Aktorka cieszy się, że twórcy teatralni sięgnęli po tekst Grzegorza Uzdańskiego, który rzuca nowe światło na epokę romantyzmu i postać Adama Mickiewicza. W spektaklu „Wypiór” w reżyserii Pawła Świątka wieszcz przedstawiony jest bowiem jako wampir, który nocami wyrusza na ulice Warszawy, by wysysać z Polaków krew. Zdaniem odtwórczyni jednej z głównych ról, Magdaleny Boczarskiej, taki bohater powinien być dla odbiorców znaczącym symbolem. Przedstawienie przygotowane przez Teatr IMKA w wyjątkowy sposób łączy współczesną dramaturgię z elementami fantastyki i w nieco surrealistyczny sposób opowiada o perypetiach dwojga trzydziestolatków z wielkiego miasta, których życie i związek przeżywają poważny kryzys.
Marta i Łukasz, główni bohaterowie spektaklu „Wypiór”, zmagając się z typowymi dla ich pokolenia problemami i napięciami, niespodziewanie stają przed wyzwaniem, które wywraca ich świat do góry nogami. W tej niezwykłej sytuacji jedną z kluczowych ról odgrywa postać Adama Mickiewicza. Zaskakujący zwrot akcji z udziałem ikony polskiej literatury przeistoczonego w wampira wprowadza elementy poetyckie i fantastyczne, które wspólnie tworzą unikalną opowieść o relacjach międzyludzkich.
– Spektakl „Wypiór” jest na podstawie powieści Grzegorza Uzdańskiego napisanej trzynastozgłoskowcem. Trzy lata temu narobiła ona troszkę zamieszania, była nominowana do Paszportu Polityki. Akcja dzieje się we współczesnej Warszawie i jest to opowieść o życiu pary – dwójki pisarzy, takich milenialsów w niemocy twórczej. I ich życie przewraca się do góry nogami wtedy, kiedy okazuje się, że w ich mieszkaniu, w szafie, razem z nimi mieszka od 200 lat wciąż żywy Adam Mickiewicz pod postacią wampira i spija krew z Polaków – mówi agencji Newseria Lifestyle Magdalena Boczarska.
Obecność w spektaklu poety natchnionego jest nie tylko hołdem dla polskiej literatury i kultury, ale także ciekawym sposobem na zbadanie współczesnych relacji międzyludzkich oraz przyjrzenie się problemom i emocjom, jakie targają młodym pokoleniem. To przedstawienie jest więc oryginalną opowieścią o miłości, tożsamości i poszukiwaniu sensu w niezwykle chaotycznym i pełnym pokus współczesnym świecie. Magdalena Boczarska podkreśla, że „Wypiór” to spektakl, który bawi, zaskakuje, skłania do refleksji i spojrzenia na romantyzm nieco z przymrużeniem oka.
– Bardzo podoba mi się w naszym spektaklu to, że on rzeczywiście rozprawia się z mitem romantyzmu i z tym, co ten mit z nami zrobił, że mówi nam, jak mamy kochać, jakimi mamy być patriotami i właściwie jesteśmy jakoś w niego uwikłani, bo on ciągle wywołuje nas do odpowiedzi. Ale z kolei bez niego też jesteśmy pogubieni i nie mamy tego punktu odniesienia. Poza tym ta sztuka też rozprawia się trochę z Mickiewiczem, który wcale nie był takim idealnym bohaterem, a wielu z nas go postrzega poprzez pryzmat Konrada Wallenroda i traktuje go jako patriotycznego, kryształowego bohatera, a on wcale taki nie był – mówi aktorka.
Przed laty Adam Mickiewicz napisał „Pana Tadeusza” trzynastozgłoskowcem, a teraz autor „Wypióra”, Grzegorz Uzdański, w znakomity sposób udowodnił, że za pomocą klasycznego wiersza można opowiadać również o współczesnych problemach. Magdalena Boczarska nie ukrywa jednak, że dla aktorów jest to niezwykle wymagająca forma.
– Ciężko jest zachować średniówkę po siódmej sylabie, bo rzeczywiście ten oddech musi wejść w odpowiednim momencie, natomiast ma to też swoją melodykę, więc można się tego nauczyć. Od tego są więc próby, żeby to wszystko weszło na miękko – tłumaczy.
Aktorka zaznacza jednak, że doskonale czuła się na scenie w towarzystwie swojego życiowego partnera Mateusza Banasiuka. Bardzo przypadł jej do gustu również błyskotliwy tekst i fabuła spektaklu, bo prywatnie też lubi opowieści o wampirach.
– Odkąd zobaczyłam filmy „Dracula” Coppoli i też „Wywiad z wampirem”, to jestem wielką fanką tego gatunku – dodaje.