Choć kiedyś pokutował mit, że kariery aktorskiej nie da się pogodzić z posiadaniem dzieci, to współczesne gwiazdy udowadniają, że można odnosić sukcesy zawodowe i być mamą. Magdalena Waligórska ma dwójkę dzieci – sześcioletniego Piotra i czteroletnią Natalię – i jak zapewnia, macierzyństwo to najpiękniejsza rola jej życia. Nie narzeka także na brak pracy. Na plan zdjęciowy wróciła pół roku po porodzie, a produkcja zapewniła jej komfortowe warunki.
Zdaniem Magdaleny Waligórskiej kobiety w Polsce mogą mieć dziś wiele obaw związanych z zajściem w ciążę. Inflacja, niepewna sytuacja finansowa, a także zmiany w prawie z pewnością nie ułatwiają podjęcia tej ważnej życiowej decyzji.
– W tym momencie w Polsce zachodzenie w ciążę nie jest łatwe, szczególnie po tych ustawach dotyczących przerywania ciąży. Ja już zakończyłam swoją historię z rodzeniem dzieci, mam dwójkę, ale powiem szczerze, że gdybym była młodą kobietą, to chyba bym się po prostu tego bała. Ta sytuacja na pewno podwyższyłaby mój poziom zagrożenia. Jakkolwiek uważam, że głównym problemem, dlaczego kobiety nie zachodzą w ciążę, jest problem ze znalezieniem odpowiedniego partnera – mówi agencji Newseria Lifestyle Magdalena Waligórska.
Z obserwacji aktorki wynika, że jej koleżanki po fachu często odkładają macierzyństwo na później albo całkowicie rezygnują z posiadania dzieci. Na pierwszym miejscu stawiają bowiem pracę i karierę. Obawiają się też tego, że po ciąży ich ciało mocno straci na atrakcyjności, a mając dziecko, nie będą już tak dyspozycyjne jak wcześniej.
– To jest taki wzór, który gdzieś tam my aktorzy dostaliśmy z poprzednich pokoleń, że aktorka to jest kobieta bezdzietna, że kariery nie da się połączyć z posiadaniem dzieci. Ale były też kobiety, które przezwyciężały ten model. Myślę, że współczesne aktorki w olbrzymiej większości posiadają dzieci, ale ciekawe by było, gdyby zrobić jakieś badanie, myślę, że też bardzo znaczny odsetek aktorek nie ma dzieci – mówi.
Magdalena Waligórska zauważa jednak, że producenci filmowi często idą na rękę aktorkom, które niedawno zostały mamami. Na planach zdjęciowych mogą liczyć na komfortowe warunki i pomoc, a ekipa jest bardzo wyrozumiała.
– Ja nie miałam niemowlęcia przy piersi, osobnego kampera i niani, ale wiem, że na przykład moje koleżanki na planie „Rancza” miały taką możliwość, że miały osobny kamper. Natomiast ja miałam siedmiomiesięczne dziecko i produkcja wyszła mi o tyle naprzeciw, że wynajęli mi mieszkanie idealnie naprzeciwko hali zdjęciowej, więc nie jesteśmy zostawione same sobie – dodaje aktorka.