Tak zwany lęk klimatyczny jest coraz częstszym zjawiskiem, zwłaszcza wśród dzieci, młodzieży i młodszych generacji – milenialsów i gen Z – z których część traktuje zmiany klimatu wręcz jako zagrożenie egzystencjalne. Jak wynika z globalnych badań Deloitte’a, ok. 3/4 z nich uważa, że świat znajduje się w krytycznym punkcie, jeśli chodzi o reakcję na kryzys klimatyczny. Związany z nim lęk może wpływać na ich plany dotyczące posiadania dzieci. W Polsce wciąż duża jest grupa młodych, nie do końca świadomych wagi problemu, bo w szkołach nie ma edukacji klimatycznej. Jest jednak pewien odsetek młodego pokolenia ekstremalnie przejętego sytuacją. – Byłoby dobrze, gdyby w mierzeniu się z powagą katastrofy klimatycznej zapewniono odpowiednie wsparcie i opiekę psychologiczną – mówi psycholożka dr Magdalena Budziszewska.
Według Światowej Organizacji Zdrowia zmiany klimatu są dla ludzkości największym wyzwaniem cywilizacyjnym XXI wieku. Ich skutki – już teraz dobrze widoczne na całym świecie – obejmują nie tylko topnienie lodowców, podnoszenie się poziomu mórz i oceanów, powodzie, susze, pożary czy inne ekstremalne zjawiska pogodowe, ale mają również wymiar psychologiczny. Coraz więcej ludzi odczuwa bowiem tzw. lęk klimatyczny, co potwierdzają również dane Google’a, które wskazują na gwałtowny wzrost zapytań związanych z tym zagadnieniem.
– Zmiany klimatyczne mają – obok oczywistych skutków – także nieoczywiste konsekwencje dla zdrowia psychicznego i naszych emocji. Z jednej strony mamy osoby, które zostały nimi bezpośrednio dotknięte, bo np. straciły miejsce do życia albo źródło dochodu i muszą zostać migrantami. Są też m.in. fale samobójstw i poważnych problemów psychicznych wśród rolników, którzy mierzą się z tym, że susza im pochłonęła plony albo mieszkają w miejscu dotkniętym przez zmiany klimatyczne, gdzie uprawa ziemi będzie trudniejsza, i nie mogą przekazać tych gospodarstw dzieciom. To jest egzystencjalny problem. Z drugiej strony mamy również w Polsce wiele osób, które są dobrze poinformowane i świadome powagi zmian klimatycznych. To m.in. dziennikarze, naukowcy, edukatorzy klimatyczni, nauczyciele. Perspektywa trudnej przyszłości może być dla nich trudna do poradzenia sobie z nią – mówi agencji Newseria Biznes dr Magdalena Budziszewska, psycholożka z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Tak zwany lęk klimatyczny – nazywany też pokrewnymi pojęciami: ekolękiem, depresją klimatyczną czy stresem klimatycznym – wynika głównie z niepewności i nieprzewidywalności skutków zmian klimatu, która generuje bezsilność, poczucie utraty sprawczości i związany z tym niepokój.
– To nie jest oficjalna diagnoza, bo my nie mamy w zwyczaju kategoryzować depresji ani lęków ze względu na to, czego dotyczą – tak jak nie mamy depresji po rozstaniu, depresji z powodu inflacji czy depresji z powodu utraty pracy. Ale rzeczywiście jest tak, że wiele osób nazywa jakoś swoje odczucia lękiem, stresem, depresją, bólem, smutkiem czy żałobą, myśląc o perspektywie utraty poczucia bezpieczeństwa w świecie zmian klimatycznych, gdzie przyszłość – która już wcześniej była niepewna – staje się jeszcze bardziej nieprzewidywalna – mówi psycholożka.
Lęk w obliczu zagrożenia katastrofą klimatyczną dotyka zwłaszcza dzieci i młodzież – to właśnie w przypadku tej grupy psychologiczne konsekwencje zmian klimatu są wyraźnie widoczne. Dotyczy to również milenialsów i generacji Z. Z cyklicznego, międzynarodowego badania Deloitte’a („Global Millennial & Gen Z Survey”) wynika, że zmiany klimatyczne są jednym z głównych lęków przedstawicieli młodego pokolenia, którzy traktują je wręcz jako zagrożenie egzystencjalne. W badaniu Deloitte’a przeprowadzonym na grupie blisko 15 tys. osób z pokolenia Z aż 75 proc. z nich stwierdziło, że świat znajduje się w krytycznym punkcie, jeśli chodzi o reakcję na kryzys klimatyczny.
Badanie naukowców z Wielkiej Brytanii, USA i Finlandii, przeprowadzone na grupie 10 tys. młodych w wieku 16–25 lat w 10 krajach (Australia, Brazylia, Finlandia, Francja, Indie, Nigeria, Filipiny, Portugalia, Wielka Brytania i USA), które zostało opublikowane na łamach magazynu „The Lancet”, pokazało, że aż 59 proc. z nich było bardzo, a 84 proc. co najmniej umiarkowanie zaniepokojonych zmianami klimatycznymi. Ponad połowa zgłosiła związane z tym emocje takie jak smutek, niepokój, złość, bezsilność, bezradność i poczucie winy. Aż 45 proc. respondentów stwierdziło, że te negatywne emocje znacząco oddziałują na ich codzienne życie i funkcjonowanie. Co istotne, aż 75 proc. młodych stwierdziło, że „przyszłość jest przerażająca”, a duża grupa czuje się „zdradzona” przez rządy poszczególnych państw, które ich zdaniem są bezczynne albo nie robią wystarczająco dużo, żeby uniknąć katastrofy klimatycznej.
– Na całym świecie jest tak, że zmiany klimatyczne bardziej niepokoją osoby młodsze, które mają przed sobą dłuższe życie w zmienionym klimatycznie świecie. Polska jest tutaj ciekawym wyjątkiem, ponieważ niepokój związany ze zmianami klimatycznymi dotyczy u nas głównie rodziców, osób w średnim wieku, a dużą grupą przejętą tym faktem są również emeryci i emerytki, osoby starsze. Natomiast polska młodzież ma taką małą grupę, która jest ekstremalnie przejęta zmianami klimatycznymi, i dość sporą grupę, która nawet nie jest tym tematem szczególnie zainteresowana. Wynika to m.in. z tego, że w Polsce mamy dość słabą edukację klimatyczną. Młode osoby nie dowiadują się o powadze tego problemu w szkole, tylko z internetu, a on jest pełen dezinformacji i wyśmiewania różnych rzeczy. Stąd polska młodzież ma w sobie niepewność, w co tu wierzyć – tłumaczy dr Magdalena Budziszewska.
Jak wskazuje, niepokój i lęk związane ze zmianami klimatycznymi wśród młodych osób przekładają się nie tylko na problemy psychiczne i adaptacyjne, ale również decyzje dotyczące przyszłości.
– Tematem, który rozgrzewa emocje, jest to, czy ludzie w obliczu kryzysu klimatycznego mogą i mają prawo decydować się na potomstwo. To jest temat z jednej strony trochę wyśmiewany – że jak można z powodu takiego problemu mieć wątpliwości co do takich decyzji. A z drugiej strony bardzo wiele osób mówi, że dla nich to jest często nie tyle powód do rezygnacji z rodzicielstwa, ale dodatkowy stres z tym związany. Podjęcie decyzji o zostaniu rodzicem w ogóle jest trudne, bo mamy niepewność dotyczącą m.in. mieszkań, pracy, pieniędzy, przyszłości, wojny za granicą. A do tego dochodzi jeszcze klimat. To wszystko sprawia, że wiele młodych osób, które myślą o rodzicielstwie, dostaje ten dodatkowy ciężar i rzeczywiście część z nich mówi, że w tej sytuacji nie wie, czy w ogóle chce mieć dzieci – mówi psycholożka.
Światowa Organizacja Zdrowia w 2022 roku uznała, że wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego powinno być elementem reakcji na kryzys klimatyczny i wezwała kraje do inicjatyw w tym zakresie. Badanie przeprowadzone rok wcześniej w 95 państwach wskazało, że tylko dziewięć uwzględniło zdrowie psychiczne i wsparcie w tym zakresie w swoich krajowych strategiach w zakresie przeciwdziałania skutkom zmian klimatu
– Byłoby dobrze, gdyby w mierzeniu się z powagą katastrofy klimatycznej zapewniono odpowiednie wsparcie i opiekę psychologiczną, żeby ludzie mogli korzystać z pomocy w radzeniu sobie z trudnymi emocjami i w adaptacji do nowych warunków. Trzeba też podkreślić, że jeśli ktoś doświadcza takiego stresu, z którym sam sobie nie radzi, to skorzystanie z szeroko pojętej pomocy psychologicznej może być bardzo dobrym pomysłem – mówi dr Magdalena Budziszewska.