Wiadomości branżowe

Pary młode z pokolenia Z zmieniają branżę ślubną. Oczekują personalizacji usług, streamingu czy wesela zero waste

Pary młode z pokolenia Z zmieniają branżę ślubną. Oczekują personalizacji usług, streamingu czy wesela zero waste
Według wedding plannerów generacja Z to niezwykle wymagająca grupa klientów, którzy przede wszystkim są zależni od nowinek technologicznych, dlatego to właśnie oni wiodą prym podczas ceremonii. Pary młode często na bieżąco

Według wedding plannerów generacja Z to niezwykle wymagająca grupa klientów, którzy przede wszystkim są zależni od nowinek technologicznych, dlatego to właśnie oni wiodą prym podczas ceremonii. Pary młode często na bieżąco streamują swoje wesela w sieci, nagrywają mnóstwo relacji, rolek i filmików do mediów społecznościowych. Dzięki temu ci, którzy nie uczestniczą na żywo w wydarzeniu, mogą je na bieżąco śledzić online. Tym samym do lamusa przechodzą tradycyjne płyty DVD czy albumy ze zdjęciami. Wedding planerzy przewidują, że wkrótce w ich branży furorę będzie robić technologia hologramowa i możliwość wirtualnego uczestnictwa w weselach.

Nie ma już najmniejszej wątpliwości, że generacja Z, znana również jako centennials lub post-millennials, która obejmuje osoby urodzone w latach 1997–2012, rewolucjonizuje polskie wesela. Jej przedstawiciele chętnie wytyczają nowe trendy, wykorzystują wszelkie dostępne technologie, nie boją się innowacji i mają specyficzne potrzeby. Firmy branży ślubnej muszą więc systematycznie powiększać swoje portfolio.

– Pokolenie Z dopiero wchodzi na rynek, na razie stanowi mniej więcej 30–40 proc. klientów. Biorąc natomiast pod uwagę tzw. żywotność klienta w branży ślubnej, bo dla usługodawców klientem jest osoba, która od momentu zaręczyn interesuje się tematyką związaną z organizacją wesela, zaczyna poszukiwać wedding plannerów, podwykonawców i korzysta w tym zakresie z pomocy ekspertów, czyli średnio jest to około dwóch–trzech lat, to w tym cyklu pokolenie Z stanowi około 40–45 proc. w branży ślubnej – mówi agencji Newseria Lifestyle Robert Pieczyński, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów i DecorAmor Academy.

Eksperci zauważają, że wizja wymarzonego wesela pokolenia Z mocno różni się od tej, jaką mieli przedstawiciele starszych pokoleń. Te osoby mają zupełnie inne priorytety, dużą rolę w ich życiu odgrywa technologia, praktycznie cały czas są online, używają wielu aplikacji i nie pozostaje to bez wpływu na ich postrzeganie świata i dokonywane wybory.

A to już wiesz?  Joanna Jędrzejczyk: Anna Mucha jest dla mnie ikoną, bardzo ją lubię. Będę próbowała ją zastąpić, ale jesteśmy zupełnie różnymi postaciami

Technologia zaczyna nam się wkradać do branży i powoduje, że organizujemy wesela inaczej. Na przykład produkty finalne, czyli pamiątki, które zostają po weselu – albumy czy filmy nagrane na płytach lub na innych nośnikach – do tej pory były bardzo ważne, natomiast pokolenie Z żyje tu i teraz. Ich albumem jest Instagram, TikTok, różne rolki, więc oni chcą mieć możliwość streamowania swoich wesel i poprzez różne technologiczne rozwiązania chcą się wszystkim na bieżąco dzielić z osobami, które nie mogą uczestniczyć na żywo w danym wydarzeniu – mówi Robert Pieczyński.

Pary młode z pokolenia Z stawiają także na niezapomniane doświadczenia i angażowanie gości, oczekując niepowtarzalnej oprawy, scenografii, interaktywnych stref czy nowatorskich rozrywek.

Zmienia się także sam sposób organizacji ceremonii ślubnej i wesela, do czego coraz częściej wykorzystywana jest sztuczna inteligencja. Przykładem mogą być wirtualne spacery po obiektach weselnych, wizualizacje 3D sal czy dekoracji, interaktywne strony internetowe umożliwiające planowanie przyjęcia.

Powoli do branży ślubnej zaczyna nam też pukać technologia związana z hologramami. Są już pierwsze zapytania, czy możemy wykreować jakiś obraz czy wizerunek jakiejś postaci technologią hologramową. Wkrótce pewnie pojawi się też technologia związana z metaversum czy wirtualne światy. Za około dwa–trzy lata będziemy mogli wirtualnie uczestniczyć w weselu, które się odbywa daleko stąd – mówi członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Wedding Plannerów.

Aby nie wypaść z rynku, firmy związane z branżą ślubną muszą być gotowe na taką rewolucję. Przede wszystkim trzeba bez skrupułów odrzucić dotychczasowe schematy i rozwiązania, które doskonale się sprawdzały jeszcze kilka lat temu, a postawić na nowości. Kluczowa jest aktywna obecność na różnych platformach społecznościowych takich jak Instagram, Facebook, TikTok, WhatsApp czy Pinterest oraz tworzenie na nich atrakcyjnych wizualnie treści z wykorzystaniem interaktywnych narzędzi.

A to już wiesz?  Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać

– Usługodawcy muszą mocno pracować nad komunikacją, bo miejsca podejmowania decyzji zakupowych się zmieniają. Należy bardziej budować relacje z klientem w sieci i sprzedawać usługi inaczej niż do tej pory. I tak naprawdę firmy, które to dostrzegą, przetrwają na rynku. Muszą one jednak gdzieś szukać wiedzy i korzystać z eksperckich szkoleń, żeby dostosowywać pakiety swoich usług do potrzeb par młodych. Tym bardziej że generacja Z to pokolenie mocno szukające personalizacji, bardzo indywidualnego podejścia, dlatego oferty muszą być skrojone do ich potrzeb – dodaje Robert Pieczyński.

Jednym z przykładów jest podejście do ochrony środowiska i zrównoważonych decyzji. Pokolenie Z zwraca uwagę na proekologiczne aspekty działalności firm z branży ślubnej i może być bardziej skłonne wybrać dostawców, którzy mają podobne podejście do środowiska i kwestii społecznych. Jednym z wyraźnych trendów jest organizacja tzw. zero waste wedding.

Na sposób planowania, decyzje i wybory generacji Z wpływają także istotne wydarzenia z ostatnich kilku lat, czyli pandemia COVID-19, wybuch wojny za wschodnią granicą czy kryzys inflacyjny.

– Lockdowny spowodowały, że trzeba było wszystko przesuwać, odwoływać. Powstawały więc nowe usługi, wśród nich reorganizacja wesel. Poza tym bardzo mocno skróciło się tzw. okienko rezerwacyjne. Kiedyś pary młode dużo wcześniej bukowały terminy i usługodawców. Pandemia spowodowała natomiast, że wiele osób czekało z tym do ostatniej chwili, bo nie było wiadomo, czy będzie można robić wesela, czy też nie. Zachowania konsumenckie zmieniły się i proces organizacji wesela mocno się skrócił. Kiedyś wesele organizowało się w ciągu półtora roku, teraz organizujemy je w osiem miesięcy – mówi ekspert PSWP.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy